Wyobraź sobie miasto, w którym graffiti nie byłoby zakazane; miasto, w którym każdy mógłby narysować to, co chce, a ulice zalane byłyby milionem kolorów i napisów. Miasto, w którym nikt się nie nudzi, stojąc na przystanku autobusowym. Byłoby jak bankiet (…) – fantazjował pewnego razu Banksy.