Czy wiesz, jak wygląda wieża Eiffla? Czy byłeś kiedyś przy Murze Berlińskim? Nawet jeśli nie widziałeś tych miejsc osobiście, doskonale znasz je z internetu, zdjęć znajomych, popularnych filmów czy Instagram Stories influencerów, których obserwujesz.
Rozwój i upowszechnienie fotografii cyfrowej oswoiły nas ze światem. Zyskaliśmy wiedzę i dostęp wizualny do każdego miejsca na Ziemi. Czy w takim razie coś może nas jeszcze zaskoczyć? W jaki sposób możemy zwiedzać, aby poznać prawdziwe oblicze miasta, codzienne życie jego mieszkańców, a nie tylko miejsca znane z przewodników turystycznych i pocztówek?

Wybierz temat przewodni podróży
Poszukaj klucza, zgodnie z którym zaplanujesz swoją podróż. Może zainteresuje Cię modernistyczna architektura czy spacer szlakiem najlepszych restauracji. A może w mieście, które chcesz odwiedzić, toczyła się akcja Twojego ulubionego filmu.
Zajawką, która w pewien sposób ułatwia mi planowanie zwiedzania, jest street art. Zawsze zaznaczam na mapie najciekawsze murale, prace artystów światowej rangi. A w jaki sposób ich wyszukuję? Na zagranicznych blogach sprawdzam informacje o projektach zrealizowanych w ciągu ostatnich trzech lat. Przeglądam też najnowsze zdjęcia na Instagramie, które zostały opisane kontekstowymi hasztagami (np. #streetartlondon, #urbanartlondon, #londonstreets).
Najwięcej frajdy sprawia mi jednak spontaniczne odkrywanie wszelkiego rodzaju przejawów street artu. W większości dużych miast znajdziemy przynajmniej jeden rejon, w którym sztuka uliczna widoczna jest na każdym kroku. Przestrzeń ta stanowi swojego rodzaju społeczny wentyl bezpieczeństwa. Na ścianach bloków znajdują się murale, które stanowią komentarz do zastanej rzeczywistości. Mury pokryte są tagami i graffiti, z kolei napisy oddają to, co istotne dla mieszkańców.

Będąc w Londynie, odwiedziłem Graffiti Tunnel, zlokalizowany nieopodal stacji metra Waterloo. Miejsce to zasłynęło w 2008 roku, podczas festiwalu zorganizowanego przez Banksy’ego. Wtedy też na ścianach tunelu pojawiły się pierwsze graffiti. Przestrzeń ta każdego dnia wygląda jednak inaczej. Wszystko za sprawą streetartowców, których można spotkać tam o każdej porze.
Nie korzystaj z komunikacji miejskiej
Przemieszczaj się komunikacją miejską tylko wtedy, gdy jest to konieczne; gdy goni cię czas lub chcesz przedostać się z jednego końca miasta na drugi. Postaw na piesze zwiedzanie. Pochodź po ulicach bez celu, przysiądź na ławce w parku i obserwuj ludzi. Jeśli akurat natrafisz na otwartą bramę, zajrzyj na podwórko starej kamienicy. Idź tam, gdzie podpowiada ci intuicja, a gdy usłyszysz muzykę graną na żywo, nie zastanawiaj się – zmierzaj w jej kierunku.

Przed wyjazdem możesz ściągnąć mapę w wersji offline. Ja zazwyczaj korzystam z Google Maps lub Maps.me. Dzięki tym aplikacjom zapoznasz się z topografią miasta, zaznaczysz miejsca, które chcesz odwiedzić i wyznaczysz orientacyjne trasy spacerowe. Co ważne, oszczędzisz sobie nerwów w przypadku problemów z zasięgiem lub roamingiem. A gdy się zgubisz, z łatwością znajdziesz drogę powrotną do hotelu.
Pamiętaj o zwiedzaniu peryferiów
Dla większości ludzi zobaczenie danego miasta oznacza przede wszystkim odwiedzenie centrum i najważniejszych zabytków, jednak prawdziwe życie czeka na nas gdzie indziej. Z dala od tłumu turystów, nowoczesnych restauracji, reprezentacyjnych uliczek i kamienic.
Jeśli chcesz zrozumieć, jaka była przeszłość miasta i co dzieje się w nim teraz, przekraczaj granice, które oddzielają nowe od starego, bezpieczne od szemranego, a przede wszystkim interesujące od przeciętnego. Zwłaszcza obecnie, gdy współczesne miasta stają się coraz częściej przestrzeniami jednoczesnego podziału i gentryfikacji. Tylko w ten sposób zobaczysz, jak przebiega tam zwykłe życie – jak wygląda codzienna rutyna mieszkańców.

Ze zwiedzania tak zwanych gorszych i nieciekawych dzielnic uczyniłem stały element swoich podróży. Czasem planuję, które miejsca chciałbym odwiedzić. Czasem robię to w ciemno. Kupuję bilet na autobus i wyjeżdżam poza centrum, w przestrzeń niepewną i nieznaną.
W ten sposób obserwuję mieszkańców. Poznaję ich zwyczaje, tempo i styl życia. Odwiedzam restauracje, do których chodzą lokalsi. Kupuję pamiątki (no, zazwyczaj słodycze i przyprawy) w sklepach, które nie odstraszają wywindowanymi pod turystów cenami.
Zaglądaj do opuszczonych miejsc
W ostatnich latach przybyło miłośników urban exploration, czyli zwiedzania opuszczonych, często trudno dostępnych miejsc. Nic dziwnego. Dawne zakłady przemysłowe, nieczynne ośrodki wypoczynkowe czy niezamieszkałe kamienice skrywają liczne artefakty przeszłości. Urbex stanowi doskonałą alternatywę dla zwiedzania muzeów czy typowych zabytków. Jest swojego rodzaju lekcją historii.

Podczas swojej podróży po Izraelu natrafiłem na opuszczony park wodny. Okazało się, że Atraktzia jeszcze dziesięć lat temu była jedną z najpopularniejszych destynacji wypoczynkowych w tym kraju. Obecnie na jej terenie trudno o jakąkolwiek żywą duszę. Nad niszczejącymi budynkami, które w większości zostały pokryte muralami, dominują jedynie wznoszące się ku niebu zjeżdżalnie. Życie przeniosło się kilkaset metrów dalej – do Kalia Beach.
Nastrój się przed podróżą
Sprawdź, jaka muzyka jest popularna w danym państwie, zwłaszcza jeśli wybierasz się do niego po raz pierwszy. Poznając lokalną twórczość, dowiesz się czegoś więcej o tamtejszej kulturze. Poczujesz klimat danego miejsca, a przy okazji natrafisz na kilka płyt, w których zakochasz się od pierwszych dźwięków.
Uwielbiam układać własne playlisty. Przed wyjazdem wyszukuję na Spotify list z klasykami i największymi hitami danego kraju. Są na nich nie tylko utwory lokalnych wykonawców, ale też przeboje mainstrimowego nurtu, które nucą ludzie na całym świecie. Dlatego duże ułatwienie stanowi muzyczna mapa Sounds of Spotify, aktualizowana przez społeczność tej platformy. Umożliwia sprawdzenie najchętniej słuchanych kawałków w danym mieście.
Jednym z ciekawszych narzędzi jest Radioo, które pozwala na podróże w czasie i przestrzeni. Na stronie wybierzesz nie tylko interesujący cię kraj, ale i dekadę, do której chcesz się przenieść. Z kolei na Beehype znajdziesz współczesnych artystów niemal z całego świata. Podobną funkcjonalność gwarantuje zapomniane już trochę Last.fm.

Wyszukując artystów, z pewnością natrafisz na informacje o zbliżających się koncertach i festiwalach, czy też odkryjesz klimatyczne kluby, w których bawią się lokalsi. W ten sposób w Tel Awiwie wylądowałem w kompleksie Teder – hipsterskiej przestrzeni, w której mieszczą się kluby, restauracje, sklepy z winylami, radiostacja.